Złe wieści z Kaleńska – stolicy Wysp Życia. Sprawę zgłosiliśmy do RDOŚ… Tak niewiele trzeba aby wyjątkowe i zagrożone wyginięciem ptaki miały tutaj swoją malutką enklawę – bezpieczne miejsce, ostoję, azyl.. Wystarczy aby człowiek im nie przeszkadzał przynajmniej przez te kilka wiosennych miesięcy, mających fundamentalne znaczenie dla przetrwania gatunków. Niestety akwen w Kaleńsku został udostępniony do wędkowania co wiąże się z olbrzymim zagrożeniem, iż miejsce do zostanie dla nich utracone… Szczegóły poniżej, w treści pisma do RDOŚ:
Zgłaszam przypadek zagrożenia eliminacją kolonii lęgowych gatunków wymienionych w Dyrektywie Ptasiej, znajdujących się na obszarze Natura 2000 (PLH320037, PLB320003) w gminie Boleszkowice, woj. zachodniopomorskie.
Przedmiotem zagrożenia są kolonie lęgowe dwóch „dyrektywowych” gatunków: rybitw białoczelnych i rybitw rzecznych oraz lęgi skrajnie nielicznego ostrygojada (kilkanaście par w kraju) gniazdujących na akwenie „Kaleńsko”. Dzięki specjalnie skonstruowanym lęgowiskom, znacznym kosztem i wysiłkiem wielu ludzi ten poprzemysłowy akwen został przywrócony przyrodzie i stał się „ostatnią deską ratunku” dla nadodrzańskich populacji wspomnianych gatunków.
Zbiornik powstał w 2006 roku jako wynik eksploatacji złóż piasku i żwiru. Jest niewielki (około 5 ha) ale z racji bezpośredniego sąsiedztwa Odry oraz faktu występowania na nim piaszczystych wysp (!) szybko stał się „domem” dla bardzo rzadkich gatunków ornitofauny. Skąd takie zainteresowanie? Otóż po przekształceniu rzek w drogi wodne (XVIII-XIX wiek), jako utrudniające żeglugę, wyeliminowano z rzecznego koryta naturalne piaszczyste wyspy. Działo się to na terenie niemal całego kontynentu. Dlatego gatunki uzależnione od rzecznych wysp stanęły na krawędzi zagłady. Nowo powstałe wyspy „Kaleńska” szybko stały się areną efektownych zalotów i gniazdowania wielu chronionych gatunków. Jednak do niedawna wszystkie lęgi padały tu ofiarą inwazyjnych gatunków obcych: norki amerykańskiej i szopa pracza. Prawo UE nakłada na państwa członkowskie obowiązek podejmowania działań ochronnych wobec gatunków wymienionych na liście Dyrektywy Ptasiej. Między innymi we współpracy z gminą Boleszkowice, jako zarządzającą terenem, Fundacja Zielonej Doliny Odry i Warty wdrożyła (ze środków NFOŚiGW i CKPŚ) projekt o umownej nazwie „Wyspy Życia”. W latach 2015 – 2018 zainstalowano specjalne pływające platformy lęgowe imitujące naturalne piaszczyste wyspy, z tą różnicą że w 100% zabezpieczają one lęgi przed wtargnięciem drapieżników lądowych. W latach 2015-2019 Wyspy Życia opuściła niewyobrażalna dotąd liczba piskląt. To łącznie ponad 1800 młodych rybitw rzecznych, rybitw białoczelnych, i ostrygojadów.
Wartość efektu przyrodniczego (ale i społecznego) przeszła najbardziej optymistyczne oczekiwania stawiając „Kaleńsko” wśród najcenniejszych lęgowisk na mapie kontynentu. Sam projekt zaś zyskał uznanie w oczach wielu entuzjastów, organizacji pozarządowych, instytucji rządowych i ośrodków naukowych. Widok odradzającej się przyrody zainicjował partnerstwo z Zespołem Parków Krajobrazowych Woj. Zach.-pom., Urzędem Marszałkowskim Woj. Zach.-pom., RDOŚ-em w Szczecinie, Zach.-pom. Towarzystwem Przyrodniczym, Uniwersytetem Szczecińskim, RDOŚ-em w Gorzowie oraz Zespołem Parków Krajobrazowych Woj. Lubuskiego. Inne formy wyrazów uznania wpłynęły ze strony władz Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze oraz Klubu Przyrodników.
Całkowitym kontrastem do powyższych faktów jest ten, którego istnienie ujawniło się kilka dni temu. Otóż niespodziewanie dla nas – społecznych opiekunów instalacji lęgowych – zarządzeniem nr 25/2019 z dnia 19.11.2019 r. Wójt Gminy Boleszkowice (http://bip.boleszkowice.pl/dokumenty/5772) udostępnił przedmiotowy akwen do całorocznego wędkowania. Niestety dla ornitofauny „Kaleńska” to wyrok!
Decyzja jest o tyle zaskakująca, że:
1. Gmina była partnerem projektu „Wyspy Życia”, wie, że lęgowiska są narażone na płoszenie gdy podchodzi się do brzegów. By temu zapobiec oznakowaliśmy teren już kilka lat temu oznaczając tabliczkami strefę dostępu skąd zainteresowani je podziwiali a samym ptakom to nie zagrażało. Dystans ucieczki większości gatunków wynosi 150 metrów, akwen jest na tyle mały, że podejście do jakiegokolwiek fragmentu nabrzeża powołuje płoszenie z minimum jednego lęgowiska. Jeśli człowiek w ciągu kilku minut stamtąd się nie oddali to doprowadzi do realnych strat w kolonii lęgowej.
2. W marcu 2019 roku miało miejsce wydarzenie o pewnej analogii. Otóż ok. 100 metrów od pływającej wyspy „nagle” stanęły duże konstrukcje turystyczne, łącznie ponad 30 elementów o charakterze rekreacyjno-biesiadnym. By ratować przyszłą kolonię lęgową część z nich przenosiliśmy (m.in. konstrukcje o dwunastu metrach średnicy, co wykonaliśmy naszym kosztem i bardzo trudną pracą). Można było tego uniknąć zachowując i walor rekreacyjny i walor przyrodniczy odpowiednio je dystansując. Zabrakło jednak jakiejkolwiek konsultacji (?!). Mija rok, brak dialogu się powtarza.
3. Przypadek wymieniony w punkcie 2 dał okazję administracji gminy do zapoznania z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 16 grudnia 2016 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt. W jego myśl gatunki tam gniazdujące nie tylko podlegają ochronie ścisłej ale należą do wąskiej grupy szczególnie wrażliwych, rozporządzenie jasno wyraża potrzebę wsparcia czynną ochroną. Tym właśnie są pływające wyspy. Paragraf 6 ustęp 2 wyżej wymienionego rozporządzenia mówi o „zakazie umyślnego płoszenia i niepokojenia gatunków objętych ochroną”. Paragraf 6 w ustępie 1, punkcie 7 mówi o „zakazie niszczenia siedlisk lub ostoi, będących obszarem rozrodu, wychowu młodych, odpoczynku, migracji lub żerowania gatunków chronionych”.
Przebywanie na brzegu tego akwenu (tym jest wędkowanie) nieuchronnie wiąże się z płoszeniem/niedopuszczeniem do założenia gniazd/porzuceniem lęgów. Akwen jest za mały by tego uniknąć. Czym więc jest praktyka udostępnienia tego akwenu do wędkowania jeśli nie omijaniem powyższego prawa.
Dla pełniejszego obrazu warto przytoczyć fakt, że na terenie gminy Boleszkowice nie brakuje wód atrakcyjnych wędkarsko. To m.in. Odra, jej starorzecza, dużo większy akwen Chlewice, rzeka Myśla. Akwen „Kaleńsko” dający się obejść w 20 minut jest skazany na błyskawiczne przełowienie i szybką utratę swej ewentualnej atrakcyjności pod tym względem.
Odwołując się do Państwa wiedzy/doświadczeń/znajomości prawa a także społecznej wrażliwości apeluję o pomoc. O podjęcie działań lub wskazówki pozwalające cofnąć/podważyć wspomniane zarządzenie lub wypracowanie innej ścieżki prawnej osiągającej cel zachowania tej społecznej wartości. Z uwagi na właśnie rozpoczynający się sezon lęgowy zasadnym jest podjęcie szybkich działań aby mógł się odbyć rozrodczy cykl.
Wysyłam pilny S.O.S dla Kaleńska.
Z wyrazem troski, Piotr Chara, prezes Fundacji Zielonej Doliny Odry i Warty